Wieczorem statek dopłyną do portu Antwerpia. Wyciągnąłem mapę i po chwili zorientowałem się,że miejsce do którego przypłynąłem nie było krajem do którego zmierzałem. Zrezygnowany usiadłem na brzegu. Po dłuższej chwili miałem przyjemość poznać dwójke ludzi,którzy akurat spacerowali po porcie. Doris i Jarek to Polacy. Po dłuższej rozmowie bardzo przypadliśmy sobie do gustu po czym zaprosili mnie do siebie do domu na tak długo jak zechce. Właściwie jestem i tak bezdomy wiec perspektywa spędzenia czasu z tymi miłymi ludźmi była jak najbardziej pozytywna. W trakcie pysznej kolacji (zdecydowanie nie był to mój ulubiony eukaliptus) miałem przyjemność spróbować polskiego bigosu-brzuszek pełny, jest ok. Moi nowi ludzie też lubią podróżować więc postanowiłem pozwiedzać okolice a w lato mamy pojechać w wspólną podróż do Polski. Jestem najedzony,mam dach nad głową i super towarzyszów z którymi spędze najbliższe miesiące.
 |
| selfie na statku |
 |
| gdzie ja jestem? to chyba nie Polska... |